Na wstępie przyznam od razu, że Tuppence i Tommy Beresfordowie nie wzbudzają zbytnio mojej sympatii, a przynajmniej nie żywię wobec tej pary tylu ciepłych uczuć co względem panny Jane Marple czy detektywa Periota. Nie mniej jednak postanowiłam przeczytać wszystkie książki pani Christie, wiec przyszła kolej i na ostatni kryminał z cyklu przygód tej małżeńskiej pary. Sledztwo prowadzone przez parę emerytowanych szpiegów nie jest ani błyskotliwe, ani zaskakujące, akcja jest raczej powolna i bez zaskakujących czytelnika zwrotów. Jakoś o niebo lepiej czyta mi się o tajemniczej śmierci sprzątaczki, jakiegoś majętnego lorda czy młodej dziewczyny niż historie pełne szpiegów. Dobra rada jeśli ktoś zdecyduje się na tą pozycje polecam przeczytać najpierw Pasażera do Frankfurtu, ponieważ aż roi się tego kryminału i występują tu te same postacie.