Siódemka

Seria Strażnicy Światła

książka

Wydawnictwo Edipresse Książki
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Pierwsza sobota lipca. Zaginiona kobieta. Siódemka wyryta na drzwiach jej domu. Rozpoczęło się odliczanie...

Detektyw Micki Dare to doświadczona i zasadnicza policjantka. Nie potrzebuje partnera, a już zwłaszcza takiego zuchwałego czarusia, jak detektyw Zach Harris, świeżo po "eksperymentalnym" programie szkoleniowym FBI. Poza tym nowe zadanie Micki - czuwanie nad bezpieczeństwem Zacha, podczas gdy on będzie ścigał przestępców, wykorzystując swoje szczególne zdolności - zdecydowanie nie jest tym, na co się pisała. Klamka jednak zapadła i Micki nie ma nic do powiedzenia.

Wkrótce uświadamia sobie, że jej partner zyskuje przy bliższym poznaniu - oraz dociera do niej, że gra toczy się o stawkę wykraczającą poza zwykłe rozwiązywanie zagadek i łapanie złoczyńców. Czai się bowiem nowy rodzaj zła, przebieglejszego niż wszystko, z czym Micki miała do tej pory do czynienia. Niewykluczone, że ona i Zach są jedynymi osobami, które mogą je powstrzymać.

Kiedy ginie kolejna ofiara, a ciemność zacieśnia krąg, Micki zdaje sobie sprawę z przerażającej prawdy: że jednak może się nie udać. Tym razem zło, któremu stawiają czoło, może zniszczyć ich wszystkich...

Pełen zaskakujących zwrotów akcji i dramatycznych zdarzeń thriller Siódemka to lektura, od której nie sposób się oderwać. Wciąga i trzyma w napięciu aż do ostatniej strony.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 13.06.2017

RECENZJE - książki - Siódemka, Seria Strażnicy Światła

4.8/5 ( 16 ocen )
  • 5
    14
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Sara Kałecka

ilość recenzji:69

brak oceny 9-08-2017 17:10

niesamowity-swiat-ksiazek.blogspot.com
Sięgnęłam po tę książkę z czystej ciekawości, przyciągnęła mnie do niej okładka. Przyznam się od razu, że przeczytałam około siedemdziesiątej drugiej strony, choć zwykle książkom, które do mnie nie trafiają, daję szansę do setnej strony. Dlatego musicie mi wybaczyć, ale recenzja będzie krótka i może nawet nieco nieprzyjemna. Czytając tę książkę, a raczej jej fragment uświadomiłam sobie jak bardzo to wszystko jest złe. Dlaczego tak uważam? Być może spowodowane to jest mdłymi, przewidywalnymi bohaterami - Micki Dare to policjantka, na którą różnie mówią, niekoniecznie dobrze. Wzbudza respekt, podobno. No baaaardzo, według mnie przybrała taką maskę, bo straciła bliską osobę, tak naprawdę jest słaba i najzwyczajniej w świecie nudna, choć przeczytałam tylko trochę irytowała mnie na tyle, że miałam ochotę zostawić tę książkę bez zbędnych opinii. Jest też jej partner "szóstka", czyli po prostu jakoś uzdolniony żołnierz, który był nazwany równie nudno co cała powieść - Zach Harris. Nie wspomnę o nim wiele, bo szkoda się produkować. Próby ulepszenia książki przystojnym "supermanem" tylko pogorszyły obecny stan powieści. Skończę już o bohaterach, teraz natomiast wspomnę o narracji, która była boleśnie nudna, a dialogi równie mdłe co postacie. Opisy, w których nie było miejsca dla wyobraźni sprawiły, że przyjemność zmieniła się w męczącą wędrówkę. Jednym i jedynym plusem tej książki jest okładka; minimalizm to ostatnimi czasy bardzo pozytywny aspekt okładek, a w tym wypadku ratuje ją przed kompletną klapą.
Podsumowując, już kiedyś mówiłam, że nie lubię pisać negatywnych recenzji, ale na tę po prostu szkoda czasu, być może za rok, za dwa wrócę do niej ponownie i tym razem dotrwam choć do tej setnej strony. Niemniej jednak teraz jestem do niej źle nastawiona i niestety, ale NIE polecam.


Pozdrawiam, Sara?

Martwy Kruk

ilość recenzji:3

brak oceny 12-07-2017 15:45

Jeżeli wciąż nie wiecie jaką książkę przeczytać tego lata mam dla Was dobrą wiadomość. Do mnie "Siódemka" trafiła zupełnie przypadkowo, choć nie ukrywam, że od pierwszych zapowiedzi bardzo mnie zaciekawiła swoją fabuła, która dla mnie była czymś nowym, czymś czego wcześniej nigdy nie miałam okazji poznać. W internecie krążą głównie negatywne opinie na temat "Siódemki" autorstwa Erici Spindler. Dziś rzucę nieco inne, bardziej pozytywne światło na wzbudzającą wiele kontrowersji powieść autorki, której dzieł nie miałam jeszcze okazji poznać.


Jedną z głównych bohaterek powieści jest Micki Dare, która ukazana została jako doświadczona i zasadnicza policjantka. Poznajemy ją w przełomowym dla jej kariery momencie. Otóż zostaje ona wtajemniczona w eksperymentalny program szkoleniowy FBI. Od tej pory jej głównym zadaniem będzie czuwanie nad bezpieczeństwem jej nowego partnera Zacha Harrisa, którego misją jest ściganie przestępców za pomocą nadprzyrodzonych zdolności. Dążą oni do wyjaśnienia sprawy dotyczącej porwaniu kilku dziewcząt, aby zaprzestać kolejnym zniknięciom i odnaleźć zaginione.


Przed przeczytaniem "Siódemki" nie czytałam ani jednej opinii na jej temat, gdyż nie chciałam się zrażać. Do każdej książki tak podchodzę. Gdy już zabrałam się za pisanie recenzji postanowiłam poznać jakie emocje wyrwała u innych czytelników ta powieść. I muszę przyznać, że jestem zaskoczona. Nie spodziewałam się, aż tak niskich notowań. Tym trudniej będzie pisało mi się recenzje tej książki zważywszy na to, że ja nie odbieram jej aż tak negatywnie.


Napis umieszczony z tyłu okładki obiecuje czytelnikowi "pełen zaskakujących zwrotów akcji i dramatycznych wydarzeń thriller Siódemka to lektura, od której nie sposób się oderwać. Wciąga i trzyma w napięciu aż do ostatniej strony". Z częścią tych słów jestem w stanie się zgodzić. To prawda, że nie mogłam oderwać się od lektury, to również prawda, że trzymała mnie w napięciu do ostatniego słowa. Dzięki temu przeczytałam ją bardzo szybko, chłonęłam strony, chciałam poznać kolejne wydarzenia. Nawet gdy jej nie czytałam to myślami byłam w wykreowanej przez Spindler rzeczywistości. Jednak nie jestem pewna czy zwroty akcji były zaskakujące i dramatyczne. Co prawda niektóre fakty mnie naprawdę zaskoczyły, ale nie w takim stopniu jak tego bym chciała. Nie sprawiły, że siedziałam z otwartymi ustami. Były to raczej lekkie, subtelne elementy zaskoczenia, które wprowadzały do fabuły pewnego rodzaju smaczki, dzięki którym lepiej poznałam charaktery niektórych bohaterów.


Główni bohaterowie nie są czarno-biali. Są to kolorowe postacie, które przez większość czasu irytowały niż sprawiały przyjemność swoimi słowami i wyczynami. Zarówno Micki jak i Zach mają specyficzne poczucie humoru, które momentami faktycznie mnie rozbawiało. Jeżeli ta dwójka bohaterów ze sobą rozmawia oznacza to tylko liczne riposty, ciągłe przekomarzanie i ukryta wojna słowna. Uwidacznia się tu bardzo intensywnie idealizacja bohaterów przez autorkę. Niestety nie przepadam za tego typu zabiegiem i staram się przymykać na to oko. Micki przedstawiono jako tą bardziej złą, bardziej wymagającą, bardziej nieludzką bohaterkę, która twardo stąpa po ziemi. Pod tą skorupą posiada jednak część wrażliwej duszy. Natomiast Zach jest uniwersalnym i typowym przystojnym mężczyzną, który poprzez swój urok osobisty powiązany z nadprzyrodzonymi mocami dąży do osiągnięcia swoich celów. Nie jest tak, że po prostu ich nie lubię, że przez cały czas mnie denerwowali. Tak jak napisałam nie da się ich jednoznacznie określić.


"Siódemka" to kryminałem z elementami fantastyki. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy fan kryminałów przepada za podobnymi połączeniami. Przyznam się, że był to mój pierwszy kryminał tego typu i muszę przyznać, że było to dla mnie miłe zaskoczenie. Pewna odskocznia od tego co już znam. Być może dlatego odebrałam tą książkę bardziej pozytywnie niż inny czytelnicy. Teraz przynajmniej wiem, że tego typu mieszaniny są jak najbardziej dla mnie i w przyszłości postaram się przeczytać ich więcej. Ogólnie rzec ujmując, aby też nie zdradzać zbyt wiele napisze, że jest to książka z serii o Strażnikach Światła. Więcej zdradzać Wam nie chcę, ale dodam, że autorce pomysł na tą historie krążył od dawna po głowie. Jestem tylko ciekawa czy pojawia się kolejne części tej serii.


To co mi się jeszcze podobało to lekkie i krótkie nawiązania do przeszłości głównych bohaterów. Dzięki temu zabiegowi czytelnik miał szanse poznać losy bohaterów sprzed akcji jaka dzieje się w książce. Poznając ich wspomnienia potwierdza się tylko to co napisałam powyżej, że bohaterowie nie są jednolici, a przez to bardziej ludzcy dla czytelnika.


Akcja całej historii rozgrywa się w letniej porze. Przed każdym rozdziałem napisano dzień, miesiąc i godzinę. Cenie sobie takie drobne, ale jakże istotne wskazówki dla czytelnika Między innymi czas akcji sprawia, że jest to historia idealna na lato, gdyż wszystkie wydarzenia rozgrywają się w lipcu. Dodatkowo miejscem akcji jest Nowy Orlean. Nie znajdziecie w tej książce zbyt wielu opisów tego miejsca, jednak pomimo to uważam, że Spindler udało się wytworzyć odpowiedni ku tej historii klimat. Jeżeli mowa o opisach pragnę zaznaczyć, że w książce jest bardzo dużo dialogów co sprawia, że czyta ją się szybko i stanowi to kolejny punkt zaczepienia do potwierdzenia mojej tezy iż jest to książka idealna na letnie, leniwe i słoneczne dni.


Mam jeszcze parę zastrzeżeń do autorki za styl pisania, który nie do końca mi odpowiadał. Nie był tragiczny, był tylko na bardzo średnim poziomie. Nie jest wygórowany, jest bardzo potoczny. Jednak przecież nie mówimy tu o wymagającej lekturze, lecz lekkiej, którą czyta się szybko i przyjemnie. Więc nie wiem czy mam prawo wymagać czegoś więcej po autorce skoro jej celem było stworzenie czegoś, co po prostu dobrze się czyta, lecz zapomina po bardzo krótkim okresie czasu.


Przeczytałam również taką opinię, że fakty i wydarzenia nie trzymają się w "Siódemce" spójnej całości. Chciałabym obalić ten zarzut, gdyż nie odebrałam takiego wrażenia. Moim zdaniem akcja została poprowadzona w przemyślany sposób, a wszystko wyjaśnia się na samym końcu - czyli tak jak w każdej "normalnej" książce.


Mam nadzieję, że dzięki tej recenzji Ci, którzy spisali tą książkę na straty jednak dadzą jej szanse. Nie taki diabeł straszny jak go malują. Nie jest to górnolotna powieść, po której wrażenie będzie otrzymywać się długo. Jest to pozycja na kilka przyjemnych dni stworzona w czysto rozrywkowych celach. Polecam głownie tym, którzy szukają prostego kryminału z kilkoma nowymi smaczkami idealnego na leniwe wakacyjne dni. Dla mnie była to książka pod pewnym względem przełomowa, gdyż obawiałam się elementów fantastycznych w kryminałach, a ta pozycja pokazała mi, że można to wszystko zgrabnie połączyć. I z tego powodu zapamiętam tą książkę na długo.


Martwy Kruk
...